Sybiga wyjaśnia, dlaczego należy zaprosić Rosję na drugi szczyt światowy.
31.10.2024
1511

Dziennikarz
Szostal Oleksandr
31.10.2024
1511

Sybiga: Zaprosimy przedstawicieli Rosji, ale nie będziemy popierać porozumień pokojowych bez Ukrainy
Minister spraw zagranicznych Andrij Sybiga stwierdził, że przedstawicieli Rosji warto zaprosić na drugi szczyt światowy, ale tylko pod warunkiem ustalenia zasad trwałego pokoju na Ukrainie.
Sybiga powiedział to podczas ministerialnej konferencji w sprawach wymiaru ludzkiego Formuły pokoju w Montrealu.
Tak, popieramy zaproszenie przedstawicieli Rosji na drugi szczyt światowy, ale nigdy nie poprzemy inicjatyw pokojowych opracowanych bez udziału Ukrainy i za jej plecami. Nigdy nie poprzemy porozumień pokojowych kosztem Ukrainy. Nigdy nie poprzemy porozumienia pokojowego, które nie ukara złoczyńców. - powiedział Sybiga.
Sybiga podkreślił, że "niekarane zło powraca większe". Zauważył, że Ukraińcy lepiej to rozumieją niż ktokolwiek inny.
Minister wezwał uczestników konferencji do "raz na zawsze zatrzymać to zło".
Trudno znaleźć na świecie inny naród, który bardziej pragnie pokoju niż Ukraińcy. Ale pokój za wszelką cenę - to nie pokój, to kapitulacja, okupacja, deportacja i tortury. Ukraina nigdy nie zgodzi się na to. - podkreślił Sybiga.
Sybiga zauważył, że konferencja musi podjąć konkretne kroki w celu powrotu jeńców i deportowanych osób na Ukrainę.
Jego zdaniem, obecny międzynarodowy system nie wykonał tego zadania wystarczająco skutecznie, dlatego należy go poprawić.
Czytaj także
- Żołnierze i weterani mogą otrzymać bezpłatne środki rehabilitacyjne: jak złożyć wniosek
- Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Austrii prowadzi śledztwo w sprawie rozległej rosyjskiej kampanii dezinformacyjnej przeciwko Ukrainie
- Na froncie rejestrują nową taktykę okupantów: motocykle, drony i małe grupy piechoty
- Rosyjscy okupanci zaatakowali Charków dronami przez dwie godziny: skutki 'strzałów'
- W obozie Zełenskiego skomentowano obawy dotyczące obniżenia wieku mobilizacyjnego
- Trump omówił z Erdoğanem wojnę na Ukrainie: o czym się porozumieli